czwartek, 7 listopada 2013

Służba zdrowia

Mamo, skąd brałaś wenę na codzienne pisanie? Ten tydzień jakiś kiepski. Od wtorku latam po lekarzach, zrobiłam sobie EKG serca no i masz babo placek wynik nie wyszedł taki jak należy. Właściwie nie wiem co jest nie tak, bo pani w przychodni wcisnęła mi wydruk do ręki i szybko poinformowała, że jutro mam się wstawić do lekarza, po czym jak się pojawiła tak też i zniknęła za drzwiami gabinetu. I zostałam z tym wydrukiem w dłoni nie bardzo wiedząc co się dzieje, no ale jako wyedukowany obywatel czytam co napisano i nic nie rozumiem...Napisane niby po polsku ale dla mnie czarna magia! Rytm zatokowy rozpoznanie tachykadria zatokowa. Myślę sobie, jest źle czy nie. A potem cholera, a czy ja jutra dożyję? Tak się zdenerwowałam, że ledwo do domu dojechałam, po drodze omal kota nie rozjechałam, a jakiś palant na mnie trąbił nie wiedzieć czemu. No cóż, czeka mnie wizyta u kardiologa, prywatna oczywiście, bo w publicznej służbie zdrowia szybki termin właściwie mało osiągalny, jakieś cztery lub pięć miesięcy. W tym czasie człowiek mógłby się parę razy przekręcić!
 A tutaj służba zdrowia nie istnieje bo i po co? Wszyscy zdrowi, nikomu nic nie dolega, problemy mają tylko ci co mają lęk wysokości. Oni tutaj posiadają jakieś moce nieziemskie, ten anioł co ma na mnie paragon, to chyba nawet o tym nie wie. W każdym razie próbuję co nieco z niego wykrzesać, przydałoby sie trochę poczarować! Zgubiłam gdzieś bliźniaki, ale one się tu lepiej odnajdują aniżeli ja. Pewnie gdzieś latają i strzelają z procy do aniołów zasuszonymi figami. Tylko, żeby w najwyższą instancję nie trafiły, bo dopiero byłaby afera! Komputer mi fiksuje, mają tu problemy z łączem, nic dziwnego skoro wszyscy siedzą na necie. Idę popielić w ogródku bo chwasty tutaj takie jak wszędzie...
Wiesz mamo, Alusi zaczynają wyrastać rogi, a takie to było spokojne dziecko. A teraz nie, co chwila jakaś afera, bo nie chcą dać czegoś, bo tatuś zrobił nie taką minę, nie daj Boże jak powiesz, że czegoś nie wolno! O przebieraniu już nic nie wspomnę, bo kto w ogóle marnuje czas na takie pierdoły! Oj ta nasza Alusia! Coś czuję, że niezłe ziółko z niej będzie.
Lepiej tak, niż miałaby się dać z każdej strony obijać. Niech mała walczy o swoje, a reszta sama przyjdzie.
No niestety muszę kończyć bo limit mojego czasu prywatnego właśnie się skończył!

Brak komentarzy: