sobota, 1 lutego 2014

Lekcja asertywności

Dwa tygodnie zleciały jak z bicza strzelił! A mi się już te tygodnie mieszają całkowicie. Myślałam, że dopiero tydzień minął, a to już więcej czasu minęło od ostatniego bloga. Wiesz mamo, Ala robi się coraz bardziej kontaktowa i zabawna. Bardzo często jej odpowiedzią jest jej ulubiona odpowiedż brzmiąca 'nie'. Alusiu chcesz zupkę? - nie, Alusiu a może pobawimy się zabawkami?-nie, Alusiu napijemy się herbatki? - nie, a może pójdziemy spać? - nie, hm no cóż kryzysowy wiek się zaczął tylko zaraz zaraz a kiedy to będzie lepiej? Mówią, że po 20tce się wszystko normuje...Jej! To jest dopiero armagjedon!!!! Ja nie mogę!
Alutek ma fazę angielskich piosenek i bajek, ale nic ale to nic nie przebije The Muppet Show!! Ukochany szwedzki kucharz gotujący w takt muzyki oraz rudy zwierzak śpiewający z różowymi krowopodobnymi pięknościami Mahna-Mahnam zawsze poprawi humor Alusi i sprawi uśmiech na jej twarzy. Nie ma to jak klasyka, która zawsze działa!
Ja od razu mówiłam, że Alutek to bardzo muzykalne stworzenie. A to, że Alusia jest już od poczatku bardzo asertywna to dobrze. Tobie zawsze brakowało tej asertywności i często wychodziłaś na tym jak Zabłocki na mydle. Mówię ci odmawiać trzeba umieć w każdej sytuacji. O chociażby tutaj na przykład bez asertywnej postawy ani rusz! Te anioły zamęczyłyby cię na amen! Co tu dużo mówić człowiek musi wiedzieć kiedy odmówić! Znowu chcieli mi wcisnąć jakieś niewyedukowane anioły lecz ja podziękowałam za ten przywilej. Wystarczająco dużo mam tu do roboty, bez przerwy ktoś wpada i wypada, straciłam kontrolę nad tym wszystkim. Coraz wiecej nas tutaj i wizytom nie ma końca, a to babcia Lusia przyszła się poskarżyć na świętego Piotra, że taki maruda i nie chce jej jeszcze wpuścić za bramę a ona już się tutaj nudzi, a to Krzysiek szuka jakiś nowych przepisów kucharskich i na domiar tego wszystkiego każe mi wszystko próbować! Jakby jeszcze tego było mało to jakiś kot się znowu przypałętał i coś o jakiejś Eli bez przerwy miauczy. A, no i ciocia Renia wpadła tu jak bomba i stwierdziła, że się wyprowadza! O co chodzi?! Głowa mnie tylko rozbolała idę się położyć.
Wiesz mamuś wciąż mi ciebie brakuje, jakoś czas nie bardzo pomaga....Alutek rozrabia, włazi sama na stół z szelmowską miną bo wie, że nie wolno. Grzebie w Lizki karmie bo wie, że nie wolno. Wszystko co nie dozwolone jest dla naszego dziecka Booooooooooooskie! Ale wszystko to rekompensuje jeden mały całusek i Alutkowe przytulanki.
Tak ,tak przytulanki są najlepsze. Alicja zostaw taty brudne buty w spokoju!!!!!!! I to by było na tyle...

Brak komentarzy: